Aleksandar Vuković jest jedną z najbardziej wyrazistych postaci w drużynie - fot. Adam Polak
REKLAMA

Vuković: Odchodzę z Legii. Nie ma odwrotu

Woytek, źródło: Gazeta Wyborcza - Wiadomość archiwalna

"Przez pół roku czekałem na decyzję, czy moje warunki zostaną przyjęte. Dyrektor Trzeciak najpierw mówił, że nie może podjąć decyzji, bo nie ma ustalonego budżetu. Teraz jednak znalazły się pieniądze na transfery, a mnie wciąż się zwodzi. (...) Zasłużyłem chyba na lepsze traktowanie. Mogę zrozumieć, że moje stanowisko jest nie do zaakceptowania, ale dlaczego w takim razie odmawia mi się możliwości negocjowania z innymi? (...) Widocznie klub zbyt dużo stracił na juniorów i trzeba było zaoszczędzić na kapitanie. Uważam, że moja propozycja była uczciwa. Jestem związany z Legią sentymentalnie" - mówi Gazecie Wyborczej Aleksandar Vuković.
Kapitan Legii wie że może, skorzystać z prawa Webstera i zmienić klub już teraz, ale nie chce żegnać się z niesmakiem. " Niech klub dostanie za mnie jakieś pieniądze. Wydawało się, że jestem bardzo bliski porozumienia z Legią. Z perspektywy widzę jednak, że tak to miało wyglądać. (...) Czuję się zawiedziony i zaskoczony, że moja propozycja okazała się nie do zaakceptowania. Znam realia polskiej piłki, wiem, ile tu się zarabia. Zawodnik z moją pozycją i stażem zasługuje na więcej. Nie dam się wykorzystywać. Poza tym tak jak mówiłem, mam związane ręce. Dlatego jestem rozgoryczony. Chcę za dużo? OK. Ale skoro ktoś proponuje mi trzy razy więcej, to niech pozwolą mi rozmawiać. Nawet tego nie mogę zrobić" - mówi Vuković.

Kibice Legii najprawdopodobniej będą jeszcze mogli oglądać "Vuko" w rundzie jesiennej, ponieważ jego kontrakt jest ważny przez rok.
"Rozmawialiśmy na temat przedłużenia kontraktu, nie dogadaliśmy się i tyle. Takich spraw zdarza się w futbolu wiele. Rozumiem, że dla piłkarza sytuacja jest niekomfortowa, ale musi z nią się pogodzić. Jeżeli będzie dobrze grać, to za rok możemy wrócić do rozmów. Jeżeli będzie chciał odejść, to odejdzie. Mamy wzajemne zobowiązania. Trzeba ich przestrzegać." - mówi Mirosław Trzeciak.

Cezary Kucharski, menedżer Vukovicia: "Vuko" się obraził"
"Nie ma co ukrywać - poszło o pieniądze. Dyrektor Trzeciak nas zwodził. Powiedział, że w Legii nikt już nie podpisuje kontraktów na sumę netto. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że Pance Kumbev właśnie taki podpisał. Chodziłem do dyrektora na rozmowy kilka razy i prawdę mówiąc, nie mam już siły. Przed wyjazdem na zgrupowanie poszedł sam "Vuko" i okazało się, że do porozumienia nie dojdziemy. Najgorsze, że nawet nie mogę szukać mu klubu. Jeżeli ktoś składa ofertę od razu, pyta, ile zawodnik może kosztować. Mówię, że nie wiem, i słyszę: To idź pan się dowiedz. W Legii uznali, że "Vuko" jest z Legią bardzo związany, ja także, to łatwiej będzie się dogadać. Piłkarz mógł wypowiedzieć umowę, ale nie chciał, a teraz nie może. Okienko transferowe dopiero się otwiera, więc może coś się urodzi. Najpewniej jednak "Vuko" zostanie w Legii do grudnia."

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.