Fani Borussii na finale Pucharu Niemiec w Berlinie stanowili zdecydowaną większość - fot. Krzysztof Zahorski
REKLAMA

Na stadionach Europy: BVB - Bayern

Krzysztof Zahorski, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Finał Pucharu Polski w Bełchatowie obejrzało łącznie około 4,5 tysiąca widzów. Zupełnie innym widowiskiem jest finał Pucharu Niemiec. Kibice Borussii otrzymali 20 tysięcy biletów na spotkanie z Bayernem Monachium, które rozegrano w Berlinie na stadionie Herthy. Zainteresowanie finałowym meczem w Dortmundzie wyrażało, bagatela, 150 tysięcy fanów! Na trybunach dominowali ubrani w żółto-czarne koszulki i szaliki fani BVB. To oni w głównej mierze stworzyli wspaniałą atmosferę tego widowiska - świetnie dopingowali, zaprezentowali kilka małych sektorówek, a także odpalili dwie race (co jest coraz rzadziej spotykane w Bundeslidze).
"BVB - unser ganzes Leben, unser ganzer Stolz" - czyli Finał Pucharu Niemiec 2008. Borussia Dortmund - Bayern Monachium

Finał Pucharu Niemiec. Na ten dzień z udziałem mojego ulubionego, po stołecznej Legii, klubu, Borussi Dortmund, czekaliśmy z bratem o długiego czasu. Miał to być mój pierwszy wyjazd na BVB. Brat natomiast był już m.in. na finale Ligi Mistrzów w 1997 roku w Monachium (3-1 z Juventusem) i na finale Pucharu UEFA w Rotterdamie (2-3 z Feyenoordem). Kiedy po półfinałowym meczu z II ligową Carl Zeiss Jena, było pewne, że żółto-czarni zagrają w finale w Berlinie rozpoczęliśmy starania o bilety. Rywalem piłkarzy z Westfalenstadion miał być Bayern Monachium. Załatwienie biletów nie było jednak takim proste zadaniem, ponieważ zainteresowanie ze strony fanów Borussii było ogromne (ok. 150 tys. chętnych na "jedyne" 20 tys. przeznaczonych dla nich biletów). Jeśli spojrzeć na liczbę wejściówek, które otrzymali kibice Legii i Wisły na finał Pucharu Polski w Bełchatowie, można odnieść wrażenie, że żyjemy w innym świecie.

Bilety na mecz Berlinie można było zdobyć na dwa sposoby - udział w losowaniu lub wykupienie pakietu, który zawierał transport do stolicy Niemiec, bilet na mecz oraz nocleg. My zdecydowaliśmy się na drugie rozwiązanie.

Nasza podróż rozpoczęła się z samego rana, w sobotę 19 kwietnia. Dojazd pociągiem z Warszawy do Berlina zajął nam jedyne 5,5 godziny. Kiedy wysiedliśmy na berlińskim Hauptbanhof, od razu można było usłyszeć chóralne śpiewy żółto-czarnych, którzy od wczesnych godzin porannych przyjeżdżali do stolicy Niemiec. Fanów Bayernu ani widu ani słychu. Po szybkim zameldowaniu się w hotelu, znajdującym się w samym centrum Berlina, udaliśmy się na miasto, gdzie można było doskonale poczuć przedsmak tego co miało wydarzyć się wieczorem. Całe miasto opanowane było przez kibiców rodem z Westfalenstadion. Jak przystało na Niemców, browar lał się tego dnia hektolitrami:) Jeszcze tylko szybki zakup okazjonalnych koszulek i o 17:30 łapiemy się na objęty pakietem transfer na Olympiastadion podstawionymi pod hotel specjalnymi autokarami (nomen omen sieci BVB, która to nazwa nie miała jednak związku z Borussią, a jest jedynie skrótem od Bus Verkehr Berlin, czyli berliński transport autobusowy).

Przejdźmy jednak do meritum. Olympiastadion, czyli stadion na, którym na co dzień gra stołeczna Hertha, prezentował się bardzo okazale. Obiekt, z zewnątrz wyglądający oldschoolowo (w końcu był budowany na słynne nazistowskie igrzyska w 1934 r.), jest fantastycznie zaadaptowany i uwzględnia wszelkie cechy nowoczesnego stadionu. Jedną z jego cech jest świetna akustyka. Kiedy weszliśmy na trybuny, pomimo, że do meczu pozostały jeszcze prawie 2 godziny, kibice BVB byli już bardzo dobrze słyszalni, testując co chwila mury berlińskiego giganta, prawdziwym hitem tego wieczora, czyli pieśnią "BVB - unser ganzen Leben, unser ganzer Stolz" (BVB - całe nasz życie, cała nasz duma). Około pół godziny przed rozpoczęciem spotkania, skład drużyny z Dortmundu został przedstawiony przez Norberta Dickela, byłego piłkarza, a obecnie spikera Borussii. Dickel jest wśród kibiców BVB postacią kultową - pomimo ciężkiej kontuzji kolana odniesionej pod koniec sezonu 1988/89 rozegrał jeszcze ostatni mecz rundy wiosennej, którym był… finał pucharu Niemiec i strzelił w nim dwie bramki! Udział w tym spotkaniu opłacił jednakże sportowym inwalidztwem i nigdy nie wrócił już na dobre na boisko.

Wracając do wyjściowej jedenastki - znalazł się w niej Kuba Błaszczykowski, który w Niemczech nazywany jest po prostu "Kuba", ponieważ mało kto byłby tam w stanie wymówić nazwisko naszego reprezentanta. Kilka minut przed godziną 20 rozpoczęła się uroczystość otwarcia finału. Na wejście piłkarzy, fani z Dortmundu zaprezentowali kilka mniejszych sektorówek, a na wszystkich sektorach zajmowanych przez fanów BVB powiewały małe żółto-czarne flagi. W połączeniu z bardzo głośnym dopingiem dawało to niezapomniany efekt. Młyn BVB (ekipa "The Unity") znajdował się niedaleko miejsc, które zajmowaliśmy. Przez całe 120 minut (miała miejsce dramatyczna dogrywka) po Olympiastadion niosły się chóralne śpiewy kibiców Borussii. Fanów z Monachium można było usłyszeć jedynie po dwóch bramkach, jakie strzelili ich pupile. No comments dla tej naprawdę bardzo słabej postawy fanów w skórzanych spodniach ;)

Po wyrównującej bramce Mladena Petricia w 91 minucie w młynie Borussii zapłonęły dwie race. Jest to bardzo rzadki widok na niemieckich stadion, w związku z czym w berlińskiej arenie zaczęły błyskać tysiące fleszy. Niestety mecz zakończył się wynikiem 2-1 dla Bayernu Monachium. Po ostatnim gwizdku arbitra, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji na niekorzyść BVB (w trakcie meczu można było słyszeć przyśpiewki w stylu "niemieccy sędziowie to k... sprzedawczykowie", jak również "Hoeness hat gezahlt", czyli "Hoeness zapłacił"), piłkarze Borussi długo dziękowali nam za wspaniały doping.

Mimo niekorzystnego wyniku wyjazd był naprawdę udany. Nie codziennie ma się okazję poczuć taką niesamowitą atmosferę i z kilkudziesięcioma tysiącami innych zagorzałych kibiców Borussii Dortmund obejrzeć Finał Pucharu Niemiec. Oby nasze kolejne spotkanie z BVB było podczas finału Pucharu UEFA, w których to rozgrywkach piłkarze z Westfalenstadion (obecnie Signal Iduna Park) zapewnili sobie właśnie udział.

Poprzednie relacje z tej kategorii:
Zenit Sankt Petersburg
Mantova - Juventus Turyn
Real Madryt - Deportivo La Coruna
Chelsea Londyn - Birmingham
Galatasaray Stambuł – Genclerbiligi Ankara
Sunderland - Norwich City
Lokomotiv Sofia - Levski Sofia
Aberdeen - Lokomotiv Moskwa
Celtic Glasgow

Masz ciekawą historię z meczu europejskich klubów?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE!
Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego do tego maila ultras@legialive.pl



Hurra, Hurra! Die Dortmunder sind da - okrzyki kibiców BVB







Fani Borussii na finale Pucharu Niemiec w Berlinie stanowili zdecydowaną większość - fot. Krzysztof Zahorski
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.